sobota, 12 stycznia 2013

Przybieżeli do Hawany... królowie...

Choć dziś nie 6 a 12 stycznia, Hawana nie Betlejem, a Hugo Chavez nie w żłóbku a szpitalnym łożu leży, do stolicy Kuby czem prędzej bieżą kolejni "monarchowie" Zachodniej Hemisfery,  głowę swą pochylić.

Pierwszy podążył dobry funfel Hugo - Rafael Correa. Już kilka godzin po operacji oznajmił, że companiero Chavez dał radę i mimo skomplikowanej operacji, dzielnie przez nią przebrnął. Rafa długo jednak na wyspie nie zabawił. Pochylił głowę, zostawił kadzidło, i pomknął na włości, szykować się do kolejnych wyborów. 
Miejsca ustąpił trzeciemu muszkieterowi - rączemu Evo. Morales przybył, pokłonił się, mirę w liściach koki złożył i szybko wrócił do siebie. Dyć sytuacja wymagała od niego przygotowania na batalię z promowaną przez USA Konwencją, która skazywała każdy przejaw użycia koki, na śmierć. [A jak tu Indianom boliwijskim zakazać ot tak żucia koki?]. 
Trzeciemu "królowi" urosły piersi. Obwieszona w złocie, z Biblią pod pachą [i argentyńskim stekiem w kieszeni] przybyła Cristina Fernandez de Kirshner. Została na chwilę. Czy dotarła do Hugo? Tego nie wiemy. Wiemy zaś, że uroczystą kolacją podjął ją Comandante Fidel z bratem swym Raulem. Cyknęli sobie razem zdjęcie. Piękna Pani Kirshner w czerni i Fidel w pięknym dresiku adidasa.

I ten ostatni utrwalony zdjęciem news, trochę mnie w sumie zasmucił. Jeśli bowiem Pani Cristina, mimo jasnego celu wycieczki na Kubę, zdjęcia robi sobie z Fidelem [już dość geriatrycznym], nie zaś z Hugo, pamiętając pogłoski o złym stanie zdrowia, a nawet śmierci przywódcy rewolucji, a mimo wszystko to on raczy obiektywy swą prezencją, to w jakim stanie musi być słońce Wenezueli? Panie Hugo? ponawiam wezwanie sprzed miesiąca. Niech Pan wraca do zdrowia! Do czasów, kiedy w cieniu palmy czy mangowca przycupnie Pan z Fidelem czytając Granmę.


Ale jest nadzieja. W corocznym "Letra del Año" [wróżbach i przepowiedniach na początek roku], babalaco [główny kapłan kubańskiej Santerii] Lázaro Cuesta, zaoferował Hugo Chavezowi pomoc i posługę. Szczypta czarnej magii na pewno nie zaszkodzi. Panie Hugo, ZDROWIEJ!