czwartek, 25 kwietnia 2013

środa, 17 kwietnia 2013

długowieczność architekta

Pan Bóg katolicki, przez sześć dni pracował ciężko, budując świat. Na siódmy dzień odpoczął. Trudzili się również indiańcy Bogowie Mezoameryki. Trzy pierwsze światy stworzone przez nich okazywały się trefne. Po raz czwarty musieli zakasać rękawy, siąść z ołówkiem w dłoni i narysować świat. Być może dlatego doceniali i dziś ziemskich budowniczych Ameryki Łacińskiej, fundując im długi żywot. Na wieczny odpoczynek, sławni architekci regionu, czekać musieli nie jedną kopę siedmiu dni, raczej tyle co trzy światy. Widać dobrze budowali, a kontynent wymagał ich pomysłów i kreacji. 

W swoje 94 urodziny, wziął i umarł Pedro Ramírez Vázquez, światowej sławy architekt meksykański. To on był autorem takich projektów, jak: stadion Azteca w Ciudad de Mexico, Museo de las Culturas Negras w Dakarze, czy Casa Presidencial w stolicy Kostaryki. Kultową perełką był jednak projekt Nowej Bazyliki Matki Boskiej z Guadelupe. To w niej umieszczono cudowny obras Nuestra Seńorita, do której co dzień pielgrzymują tłumy.  

Jeśli długość lat miałaby świadczyć o zasługach dla architektury ludzkości, niekwestionowanym zwycięzcą zostałby z pewnością Oscar Niemeyer - brazylijski architekt, któremu zabrakło niewiele ponad tydzień życia, by skończyć 105 rok życia. Dziadek z niego był żwawy. Gdy po 76 latach małżeństwa zmarła jego żona, nie czekał długo, by ponownie zażyć rozkoszy małżeńskich. Wybrał o  pokolenie "z górką" młodszą od siebie (o 38 lat) sekretarkę. I tworzył, tworzył, tworzył! Spod jego kreski wyszły projekty najbardziej rozpoznawalnych budynków idei fix prezydenta Kubitschka - nowej stolicy kraju - Brasilii. Przywołać można też choćby kosmiczny spodek gmachu Muzeum Sztuki Współczesnej w Niterói, czy Palacio de Alvorada (rezydencję Prezydenta Brazylii). Współtworzył gmach ONZ w Nowym Jorku. Można nie pałać miłością do architektury modernistycznej, jednak przy twórczości tej dwójki starszych panów, trudno zapanować nad podprogowymi reakcjami. Zachwyt powoduje co najmniej, samorzutne wykrztuszenie z siebie długiego "ooooooooooooooooo".


wtorek, 2 kwietnia 2013

królestwo niebieskie - wersja latino

W tym roku, dobra nowina o wniebowstąpieniu nadeszła jeszcze przed Wielkanocą. Do raju - w wersji rewolucyjno-latino - dołączył nie kto inny, jak Comandante Chavez.
Wygląda na zadowolonego.