środa, 14 sierpnia 2013

Matka Boska wieloraka

Dziś obudziłam się z krzykiem na ustach:

"to nie prawda co mówi stare polskie przysłowie, że KAŻDA MATKA JEST TYLKO JEDNA. 
 MATEK BOSKICH JEST WIELE". 

I wstałam na równe nogi.
Może jest to efekt nadchodzącego święta Matki Boskiej Zielnej (zawsze zaskakuje mnie, jak  pięknie to brzmi), może zbliżającego się rozwiązania. W każdym radzie, obudzona głowa zaczęła szukać uzasadnienia wykrzyczanej przez sen tezy. Przekopałam pamięć zarówno polską jak i latynoską. Wniosek z researchu prosty - Tak! Prawdą jest że Matek Boskich jest wiele!. Jest "nasza" zielna, jest gromnicza. Ale to nic, przy płodnym gruncie latino. 

Tu - wiadomo - matka - święta rzecz - czcić ją należy. Można ją na barana ponosić w procesjach całodniowych, można do niej intencje wznosić, można się pożalić, można się pochwalić, poprosić o to czy owo, można obok postawić wentylator. Byle czcić, byle szanować. Konkursy piękności na najładniejszą przeprowadzać. Ubierać w ciuszki, przebierać w łańcuszki. Kochać - choć wiele wcieleń - jak tą z polskiego kawału - Matka tylko jednak jest.
I tak będąc swego czasu w Cuarnavace (Meksyk), natrafiłam na konkurs figur Matki Boskiej - wiadomo, nie mogło być inaczej - Virgen de Guadalupe.Technika wykonania oraz materiał były dowolne. Oto część z pięknych Panienek z wystawki w Cuarnavace.


a na finał, jedna z moich ulubionych Maryjek - wersja "chicano"

 Yolanda Lopez

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz