Didaskalia:
Medelin, górskie "miasteczko" Kolumbii. Niekwestionowana stolica karteli narkobiznesu. Dzielnica - odpowiednia. Gąszcz wijących się uliczek. Niska zabudowa. Starsza kobieta wchodzi do sklepu mięsnego (carniceria). Jest ciepły, słoneczny dzień. Na ulicy wrzaski dzieci, starsi panowie grają w karty, obwoźny handlarz sprzedaje to co obwozi. Starsza pani wychodzi ze sklepu. Z siaty wystaje płat mięsa - soczysta wołowina z llanos bratniej Wenezueli. Wyląduje dziś na talerzu ukochanych zstępnych - tych co jeszcze pozostali. A jednak nie! Siata pęka, płat mięcha ląduje w piachu. Paproszki pochłaniają całą jego krwistą soczystość. Na zmarnowanie, już nic z niego nie będzie! Przewraca się i starsza pani. Z jej głowy - już o bardzo męskich rysach - przez dwa otwory po kulach, tryska krew. Na piach. Wsiąka. Właściciele luf z których wystrzelono kule, młodzi sicarios, odjeżdżają na pyrkającym motorku. Po chwili znikają w górskiej siatce uliczek.
Tak w poniedziałek 3 września 2012r. odeszła do wieczności Griselda Blanco - niekwestionowana Królowa Kokainy. Powszechnie przyjmuje się, że to właśnie ona wytyczyła szlaki przerzutowe koki z Kolumbii do USA. Te same, którymi później podążyli kolejni wielcy z Medelin, w tym Pablo Escobar. Na przełomie lat 70 i 80 królowała na rynku narcotraficantes. Z przeciwnikami nie patyczkowała się. Konflikty rozwiązywali min. wspierani przez nią (a niektórzy mówią nawet, że przez nią "wymyśleni") sicarios na motorach. Likwidowali szybko, sprawnie i anonimowo. Jak trzeba było, zabijała sama. Jak swojego czwartego męża. Być może dzięki temu przylgnął do niej kolejny przydomek - Czarna Wdowa. Kochała "Ojca chrzestnego". Najmłodszemu synowi nadała nawet imię ulubionej postaci Michael Corleone. Sama przez wielu nazywana była Matką Chrzestną.
Po latach sukcesów na Florydzie i w Kalifornii, Biała Królowa (nazwisko Blanco - biały) odsiedziała blisko dwie dekady, skazana za przestępstwa związane z przemytem narkotyków. Żadne z licznie zarzucanych jest zabójstw, nie zostało jej jednak udowodnione. W 2004r. wyszła na wolność i już jako starsza pani została wydalona do Kolumbii. Ostatnio, jako rozpoznawalna osoba publiczna, była widziana właśnie w tym roku, na lotnisku w Medelin. Przez kolejne 8 lat słuch o niej zaginął. Do czasu feralnych zakupów w mięsnym.
Być może była to śmierć na nowe otwarcie rozmów pokojowych w Kolumbii. FARC i Rząd Prezydenta Santosa podpisali właśnie wstępne porozumienie o warunkach rozwiązania wieloletniego konfliktu pomiędzy władzą państwową a guerillą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz