poniedziałek, 24 grudnia 2012

Namacalne dowody socjalizmu

Hugo Chavez, gdy jeszcze był zdrowy i wygrał wybory prezydenckie w Wenezueli po raz pierwszy, postanowił zmienić świat. Wprowadzić dobroć, równość i sprawiedliwość. By biedni mieli, bogaci też. Najbardziej do tego odpowiednim zdał mu się socjalizm. Ale nie taki zwykły, marksistowski, przeterminowany radziecki, czy nadwyrężony kubański. Nowy - XXI-wieczny, boliwariański! Zapytał lud swój w referendum czy chcą. Ci co poszli (mniej niż połowa uprawnionych), w 3/4 chcieli! Zaczął więc działać. Trójpodział władzy? mało! Ile ramion ma gwiazda? Pięć! Nie więc i władza dzieli się na pięć. Do dobrze znanych dodał jeszcze władze moralną oraz el poder popular. I co jeszcze? No jak to, jak nowe idzie, to i reformę w symbolach trzeba zrobić. Patrzmy na ten przykład - godło. Koń piękny, biały, rączy. Ale co to za cudak w biegu. Tu że biegnie, galopuje w prawo, a przez grzbiet zerka w lewo. Jakże tak! to przecież schizofrenia. Nie patrzy gdzie biegnie! Że niby na lewo, ale zerkając w prawo. Trzeba zmienić! 

I Hugo wziął i uwolnił rumaka. Jak całe państwo boliwariańskie - koń też odtąd biegnie w lewo. Tak to wprowadzono w Wenezueli socjalizm.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz